sobota, 17 maja 2014

Rozdział 1

Zayn :

Zatrzymałem motor z piskiem opon przed bramą. Kopnąłem ze złością kamień i ruszyłem w stronę domu. Wszedłem do środka i trzasnąłem głośno drzwiami żeby inni wiedzieli, że przyszedłem, ale z pustymi rękoma.

Z kuchni wyszedł Styles. Co on kurwa o 4 godzinie robi w kuchni ?

- Zwołaj resztę - warknąłem. On kiwnął  głową i ruszył po schodach na górę. Ja zaś poszedłem do salonu, usiadłem na fotelu, nogi skrzyżowałem i walnąłem na stole.

Pomyślałem po raz setny o bogatej suce. Miałem świetną okazję by porwać, ale musiałem to spieprzyć. Nigdy, ale to przenigdy takie coś mi się nie zdarzyło. W innych zamachach czy porwaniach, które przeprowadziłem były, w pełni udane. Ale teraz mam tyle pytań w głowie. Jak to się kurwa stało ?
Czy jej uroda tak na mnie podziałała ? Z pewnością nie. Porywałem dużo ładniejsze dziewczyny, które były przeznaczone do burdelu lub do sprzedaży dla bogatych skurwysynów.

Byłem w tak dużym domu, udało mi się tam wejść i nawet z pieprzonymi ochroniarzami sobie poradziłem. Mogłem ją włożyć w worek gdy spała, unieszkodliwić, gdyby się obudziła i zabrać ze sobą. Ale gdy się poruszyła i gwałtownie usiadła, nie wiedziałem co robić. Patrzała na mnie. Zdziwiła mnie, wiedziałem, że się bała bo kiedy się odezwała słyszałem nutkę strachu. Nie wrzeszczała do puki się nie ruszyłem, a gdy zrobiłem kilka kroków w jej stronę wrzeszczała jak opętana powodując obudzenie domowników, a ochroniarze którzy wykonywali swoją robotę przybiegli pod pokój dziewczyny. Musiałem zrezygnować i opuścić budynek. Przeskoczyłem przez wysoką bramę i ruszyłem motorem w stronę naszej lokalizacji.

Do salonu weszła banda i Camilla. Wszystkich oczy byli skierowane na mnie. Na kanapie na przeciwko mnie i stołu usiadł Tomlinson, Payne, a na krawędzi kanapy usiadła Camilla. Na fotelach rozsiadł się Niall i Styles.

- Opowiedz nam co się stało - Odezwał się Liam jako pierwszy.

Opowiedziałem im w skrócie co się wydarzyło dzisiejszego wieczoru. Gdy se przypomniałem ponownie o tym miałem ochotę się wyładować na ścianie. Jest mi głupio i wstyd że spaprałem tak łatwe zadanie. Zresztą sam zaproponowałem aby odbić córkę Collinsów. - więc nie powinienem ! 

Louis głośno gwizdną, powodując kolejną partię złości przepływającą przez moje napięte ciało. Niall wstał, wyszedł z salonu i po chwili przyszedł ze swoim sprzętem. Włączył nowoczesnego laptopa.

- Oho - powiedział gdy znalazł coś ciekawego. -  Collinsowie to naprawdę bogaci skurwysyni. Mają  hajsu potąd - Pokazał pewien trik prawą ręką - więc taka okazją nie może nam przejść obok nosa. Jeśli ci Zayn nie wyszło dzisiejszego wieczoru to może wyjdzie kolejnym razem. - Uśmiechnął się - Chociażby... - I nie dokończył. Czytał coś.

- Chociażby ? - powiedziałem z niecierpliwością, ale nadal nic. - Ja pierdole. - pomasowałem skronie aby się uspokoić. - teraz będzie trudno nam ją odbić, będzie podwojona ilość ochroniarzy...

- Czekajcie - Przerwała mi Daniell, a wszyscy na nią spojrzeli. - Mam pomysł - Wszyscy wybuchli śmiechem. Zamknęła oczy w ramach uspokojenia się. Co ona sobie myśli kurwa, że  jest specjalistką ? Spojrzałam na nią krzywo.

- Zamknąć się - wrzasnęła tak głośno, że w salonie zapadła krępująca cisza. Ona jedyna się nas nie boi - Wysłuchajcie mnie. Proszę.- Nikt się nie odezwał - No więc za miesiąc pierwszego września jest początek roku, a Ana Cullen chodzi z pewnością do szkoły. Więc z nią by było zaledwie dwóch lub trzech ochroniarzy, albo może i wcale. - uśmiechnęła się. - No więc - spojrzała na mnie - Zapiszesz się do szkoły i ją poobserwujesz - wszyscy się rozgadali, a gdy zapanowała ponowna cisza odezwała się - I rozkochasz ją w sobie - wyszeptała.

Moje usta rozszerzyły się. Nie wiedziałem co powiedzieć.

- Ja się kurwa do tego nie nadaje - warknąłem. Prędzej bym zabił tą ździrę niż bym ją rozkochał.

- Masz inny pomysł debilu ?! - Wstał Payne - Camilla podała świetny pomysł, a ty tego nie umiesz kurwa docenić ! - wstałem popychając go mocno. Ponownie usiadł na kanapę. Wyszedłem z salonu i ruszyłem po schodach na górę by się przespać.

Ana : 

Mama przytula mnie mocno do siebie. Ochroniarze i tata rozmawiają w gabinecie. Słychać głośnie krzyki ojca na ochroniarzy.

- Przecież to nie ich wina. - powiedziałam do mamy

- Wiem kochanie, ale tata się o ciebie bardzo martwi. Gdyby oni byli przy twoim pokoju to by nic się nie stało.

- Ale to moja wina mamo - spojrzała na mnie - To ja im kazałam aby trzymali się z dala od mojego pokoju
Pokręciła głową i mlasnęła językiem.

- Więc następnym razem tak nie rób. - Przytuliłam się do niej ponownie. - Bo to mogło się źle skończyć. Ten złoczyńca mógł mi ciebie zabrać, a bez ciebie nasze życie nie było by tak piękne.

Zobaczyłam jak do dużego salonu wchodzi brat. Jest starszy o rok.

- Co się tu kurwa dzieje ? - ziewnął głośno i się wyciągnął - Co to za zamieszanie ? - Rozejrzał się

- Nie przeklinaj ! - mama go trzepnęła po głowie gdy usiadł koło nas. - Ktoś chciał  porwać An - Jego szczęka opadła po samą ziemię.

- Jak to ? - wrzasną - Czekaj czemu ja nic o tym nie wiem ? - wrzasną wstając szybko i krzyżując ręce na piersi. - Czemu mnie nie obudziliście ?!

- Od kiedy się o mnie martwisz ? - zapytałam się. Spiorunował mnie wzrokiem

- Od zawsze kurwa ! - Mi i mamie opadła szczęka. Poprawił swoje dresowe granatowe dresy.

Wyszedł z pokoju  biegiem i wszedł do gabinetu ojca. Mój brat David jest dziwny.

*******************************************************************************

Jest rozdział 1 :D Czytajcie i oceniajcie :*




2 komentarze:

  1. Fajnie piszesz ale bardzo wulgarne :/
    Patrzyłyśmy się na chłopaków, którzy robili skłony i wymachiwali rękami. Rozejrzałam się. Stwierdziłam, że głupio jeść marchewkę w miejscu publicznym, ale nikt na mnie nie patrzył, więc nie przerywałam jedzenia.
    Nawet nie wiedziałam jak bardzo się myliłam, myśląc, że nikt mnie nie obserwuje.
    Zapraszam do mnie: http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. dziwnie ze tam ciagle wszyscy klna. ten brat tez tak musi??

    OdpowiedzUsuń