piątek, 16 maja 2014

Prolog

Księżyc się schował  za granatowymi, kłębiastymi chmurami. Zasłoniłam żółte zasłony. Odwróciłam się tyłem do okna i ruszyłam w stronę dużego błękitnego łóżka. Zdjęłam puszyste królicze kapcie i weszłam na łóżko. Przykryłam się kołdrą i dobrze ułożyłam.


Nie dam rady zasnąć. Mam dziwne przeczucie, że coś się tej nocy wydarzy, ale nie wiem co. Spojrzałam na elektryczny zegarek. Jest za dziesięć dwunasta. Bałam się spać sama. Rodzice, goście, sprzątaczki i inni z pewnością już w głębokim śnie.

Nakryłam kołdrą głowę i zamknęłam oczy. Muszę zasnąć, zasnąć, zasnąć. Zasnąććććć...

Obudziłam się i wyciągnęłam.

Moje ciało zesztywniało, gdy usłyszałam kroki w moim pokoju. Strach mnie ogarną. Serce zaczęło szybciej bić, a puls podskoczył. Po chwili przypomniałam sobie, że wieczorem zamknęłam drzwi na klucz. Wzięłam głęboki oddech i wstrzymałam oddech. Na dworze wieje gwałtowny wiatr. To tylko wiatr, to tylko wiatr, to tylko wiatr - mówiłam do siebie w myślach...

Okno było otwarte, gdyż cicho zaskrzypiało. Usłyszałam ciche kroki, a potem w pokoju zapanowała głęboka cisza. Tylko ten wściekły wiatr.

Muszę sprawdzić kto jest w moim pokoju. Boję się, ale moja druga wewnętrzna ja mówi, abym zaryzykowała i sprawdziła. Odsunęłam kołdrę z twarzy i otworzyłam powoli oczy. Mogłam wszystko zobaczyć. Księżyc już od dawna wyszedł za chmur, a teraz świeci w stronę mojego domu i okna. Prześwituje przez białe, długie firanki i żółte zasłony.

Szybko zdjęłam z siebie kołdrę i usiadłam. Rozejrzałam się po pokoju i po pięciu sekundach ujrzałam ciemną sylwetkę, a serce poskoczyło mi do gardła, gdy zobaczyłam otworzony na roścież balkon. Patrzał na mnie ogromny, straszny mężczyzna. Nie mogłam zobaczyć jego twarzy, gdyż była ona schowana za kapturem. Jego ręce były włożone do kieszeni spodni. Był taki pewny siebie i nie poruszał się. Boje się go tak okropnie. Krzyczeć ? Dawno by mi krzywdę zrobił. Ten pomysł odpada. Zrobił krok w moją stronę. Wstałam szybko i wyciągnęłam dłoń w jego stronę by się zatrzymał. Zaczęłam panikować.

- Kim ty jesteś ? - zapytałam się - Co robisz w moim domu ?

Nie mogłam znaleźć żadnego przedmioty aby się obronić. Nie miałam nic w pokoju co by mnie uratowało. Nie odpowiedział na moje pytania, szedł w moją stronę małymi krokami.

Spanikowałam do takiego stopnia, że zaczęłam bardzo głośno krzyczeć i wołać o pomoc.

Mężczyzna w ciemnych ubraniach przeklną pod nosem, spiorunował wzrokiem od czubka głowy po koniuszki nóg. Cofnął się. Usłyszałam na korytarzu czyjeś kroki, a potem dobijanie się do drzwi. Ochroniarze zaczęli walić pięściami, a mama krzyczeć.

- Przyjdę po ciebie suko !!! - wysyczał z wściekłością włamywacz. Łza poleciała mi po policzku nie z powodu groźby lecz strachu

Ruszył w stronę balkonu, a potem znikł. 
Zeskoczyłam z łóżka i podbiegłam do drzwi. Przekręciłam kluczyk z wielką trudnością. Trzęsę się jak galareta. Otworzyłam je na rozcież i rzuciłam się w ramiona taty.


*******************************************************************************

Tak zaczyna się moje opowiadanie. Myślę, że wam się spodoba. Sama nie wiem co z tego wyjdzie, ale sądzę, że będzie dobrze. Przetrwamy to :P 
Za niedługo będzie ROZDZIAŁ 1 !!! :D 
Pozdrawiam xD


1 komentarz:

  1. Uhuuu... Pierwszy komentarz :D :D :D
    ***
    Kogo spotkać może dziewczyna na wakacjach? Czy po powrocie do Polski nadal będzie bezpieczna? Widziała go. Był i nagle zniknął. Czy uda jej się prowadzić spokojne życie wiedząc, że ktoś ją obserwuje? Co jeszcze może stać się w jej własnym domu?
    Blog o 1D!
    Zapraszam: http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń